Aloha!
Co tam u Was? Ja rozpaczam, bo po weekendzie idziemy znowu do szkoły. Całkowicie się rozleniwiłam. Moje plany nauki chemii do powtórzenia testu diabli wzięli. Te półtora tygodnia źle na mnie wpłynęło, przez całe dnie siedziałam przed komputerem albo przy jakieś książce. Gdyby jeszcze Asuna [klik jej blog] była zdrowa, pewnie bym z nią gdzieś wyszła, ale co poradzę. Może mało aktywnie spędziłam ten wolny czas, ale za to postanowiłam, że przechodzę na dietę. Dzielnie ją utrzymuję, mimo iż kusi mnie niemiłosiernie czekolada w kuchni. Zauważyliście, jak szybko minął ten rok? Zaledwie we wrześniu szłam do gimnazjum, a już za dwa miesiące kończę pierwszą klasę! Muszę się sprężyć i zacząć poprawiać oceny z chemii, bo wyjdzie mi 3, a chcę się postarać na 4. Kto wymyślił chemię? A jeśli już, to czemu tak bardzo ją skomplikował? Te całe obliczenia są powyżej moich możliwości, wzory, symbole pierwiastków... kto to spamięta?
A wy? Jak spędziliście dni wolne od szkoły i co myślicie o powrocie do niej na trzy dni?
Tu mnie znajdziecie: